Ulepimy dziś bałwana?

„Jedziesz, Joanna” powiedziałam, furając kota na kolana MDP. Koteła, który bezczelnie rozwalił się na moich kolanach, tak że musiałam wygiąć się w pałąk nad zwierzakiem, by dosięgnąć klawiatury.

Zmęczeni jesteśmy. Czterogodzinne zakupy zaowocowały wysłaniem stosu kartek świątecznych i przesyłek (Nie dziwić się, nie dziwić, w tym roku muszę wszystko wysłać z końcem listopada, żebyście dostali karty przed Świętami), zakupieniem kilku prezentów oraz choinki, lampek i bombek.

Wybraliśmy już choinkę, gdy ja przechadzałam się po markecie wśród stołów z ozdobami świątecznymi, widząc wszędzie chiński plastikowy chłam. Byłam już bliska załamania. Wszędzie tani plastik, czy nikt już nie produkuje pięknych szklanych bombek? Zauważywszy panią ekspedientkę rozpakowującą towar podeszłam do niej i spytałam o bombki lepszej jakości. Ona popatrzyła na mnie i pokazała ścianę za sobą. Hym, no tak 🙂

Jaaaakie piękne. Śliczne polskie szklane bombki, ręcznie zdobione, posegregowane kolorami… Wybrałam na szybko 2 pudełka, bo MDP co jakiś czas znacząco wzdychał. Po 4h godzinach na zakupach niespecjalnie się mu dziwiłam.

W domu z rozmachu rozpakowałam choinę, rozłożyłam ją i przystroiłam światełkami. Jutro zawieszę bombki, pomarańcze, jabłka i candy canes.

Byłabym zapomniała: W zeszłym tygodniu przyszły lampy 🙂

Dodaj komentarz